Most na Rabie
Szlak Pileckiego
PRZEPRAWA PRZEZ RABĘ
Witold Pilecki uniknął niebezpieczeństwa, znalazł się wśród życzliwych mu ludzi, ale musiał podążać dalej i znów stanął oko w oko z zagrożeniem. Tym razem los się do niego uśmiechnął, ale nie mogło być tak zawsze.
Po upadku Powstania Warszawskiego Pilecki dostał się do niemieckiej niewoli. Osadzono go w obozie w Murnau, gdzie opiekował się młodszymi powstańcami, czym zasłużył sobie na przydomek „Tata”. W oflagu doczekał wyzwolenia z rąk armii amerykańskiej. Rotmistrz zgłosił się na ochotnika do służby w 2 Korpusie Polskich Sił Zbrojnych we Włoszech, dokąd wyjechał 9 lipca 1945.
Jak między „poczciwymi ludźmi” w 1943 roku, tak teraz mógł przez chwilę odetchnąć. Po przybyciu do Włoch od razu skierowany został na urlop. Zamieszkał w niewielkiej miejscowości San Giorgio. Wolny czas miał poświęcić na spisywanie wspomnień obozowych – tak powstał najobszerniejszy z raportów Pileckiego, liczący 100 stron maszynopisu. Tekst dyktował swojej najbliższej współpracowniczce, Marii Szelągowskiej. Rotmistrz zwiedzał, odpoczywał, nabierał sił. Fragmenty gotowego raportu odczytywał przyjacielowi, Janowi Mierzanowskiemu.
Ale ta sielanka była tylko przykrywką. Czas spędzony w 2 Korpusie Pilecki wykorzystywał, by przygotować się do kolejnej ochotniczej misji. Na polecenie gen. Władysława Andersa miał przedostać się do przejmowanego przez komunistów kraju…
Witold Pilecki (pierwszy z prawej) podczas pobytu w Rzymie. Od prawej widoczni również Marian Szyszko-Bohusz i Maria Szelągowska
IPN
Jan Mierzanowski, przyjaciel Pileckiego z czasów 2 Korpusu
Byłem pod wrażeniem pamiętników z Auschwitz, które mi odczytywał
RWE 5.04.1985 - aud. Piotr Jarecki
Zofia Pilecka, córka Witolda Pileckiego
Gdy ojciec wrócił do kraju, nasz kontakt był cotygodniowy. Tata przyjeżdżał do Ostrowi Mazowieckiej. Jędrek dostawał od niego gry planszowe, w które graliśmy z rówieśnikami. To było dla niego istotne, żebyśmy mieli przyjaciół.
"Naukowy zawrót głowy", audycja Katarzyny Kobyleckiej. (PR, 11.05.2011)
Andrzej Pilecki, syn Witolda Pileckiego
On widział, jak odgruzowywałem - jako harcerz - Warszawę. Przyszedł do mojego zastępu i powiedział "dobra robota". Myślę, że chętnie wziąłby się do tej pracy z nami. Był człowiekiem czynu.
"Naukowy zawrót głowy", audycja Katarzyny Kobyleckiej. (PR, 11.05.2011)