Poręba Żegoty

Szlak Pileckiego

PLAN DOTARCIA DO KSIĘDZA W PORĘBIE ŻEGOTY

punkt na mapie
punkt na mapie

[FRAGMENT RAPORTU WITOLDA – czyta Zbigniew Kozłowski]

27/28 kwietnia 1943 (wtorek/środa)

[Na zboczu wzgórza, koło ruin zamku Lipowiec w Babicach]

Ja usnąć nie mogłem. Korzystając z tego, zacząłem rozważać, co robić dalej. O osiem kilometrów była granica pomiędzy „Śląskiem przyłączonym do III-ciej Rzeszy” a „Generalnym Bubernatorstwem [Gubernatorstwem]”, którą mieliśmy przebrnąć. Układałem plany przez długie godziny, już na wpół drzemiąc, jak dobrnąć, jak przejść granicę i gdzie się udamy potem. Gdy raptem – jakby mnie oświeciła myśl zbawcza jakaś, aż siadłem na liściach i… syknąłem z bólu… Przypomniał mi się rok 42. Praca w Łyżkarni (garbarnia), gdzie na stanowisku schreibera [pracownik biurowy] był kolega 19 [Tadeusz Słowiaczek], z którym rozmawialiśmy często szczerze bardzo. Mówił mnie o tym do kogo pisuje listy, że stryj jego jest księdzem, tuż przy samej granicy, że parafia księdza leży po obu stronach i że proboszcz jeździ za granicę i może jechać z furmanem, którego może ewentualnie za granicą – zostawić… Do miejscowości gdzie ksiądz, przyjaciela mego krewny, był proboszczem, było kilometrów siedem lub osiem tylko. […] Była godzina czwarta. Postanowiłem rano dotrzeć do księdza. Mieliśmy kilometrów niewiele, lecz bolące stawy. Ja z bólu w kolanach, ledwo nogami ruszałem. Jasiek [Redzej] – ociągając się wstał, lecz się zatoczył i zaczął się staczać po pochyłości wzgórza. Z bólu w stawach kolan – o mało nie zemdlał. A jednak opanowaliśmy się. Pierwsze kroki były ciężkie i bolesne, szczególnie schodząc po pochyłości. Kilometrów 7 czy 8, nieco krążąc, szliśmy dość długo. Początkowo bardzo wolno, po tym nieco prędzej. […]

[W Alwerni] Okazało się, że to wcale nie był ten ksiądz, o którym myśmy myśleli, lecz tamten również tu był o dwa kilometry. Ten proboszcz znał tamtego i całą historię jego rodziny, co w Oświęcimiu siedziała.

Pilecki liczył na to, że duchowny – będący bratem człowieka, którego poznał w Auschwitz – pomoże mu w przedostaniu się przez granicę oddzielającą ziemie wcielone do Rzeszy od Generalnego Gubernatorstwa. Po klęsce Polski w 1939 roku Niemcy podzielili okupowane tereny. Pomorze, Śląsk i Wielkopolska zostały wcielone do Rzeszy. Z pozostałych ziem utworzone zostało Generalne Gubernatorstwo ze stolicą w Krakowie.

Dotychczasowa stolica Polski, Warszawa, miała zostać przekształcona w mało znaczące miasteczko, a jednak to tutaj mieściła się centrala Polskiego Państwa Podziemnego. To tutaj miał zamiar dotrzeć Pilecki.

Rotmistrz, wówczas jeszcze w stopniu podporucznika, wdał się w konspirację już na samym początku okupacji. Gdy 22 września 1939 dywizja, w której służył Pilecki, została rozbita, przyszły ochotnik do Auschwitz przedostał się do Warszawy. Tam, wraz ze swoim dowódcą, majorem Janem Włodarkiewiczemi, zorganizował podziemną organizację – Tajną Armię Polską. To na Pileckim opierała się duża część funkcjonowania TAP, był on bowiem inspektorem organizacyjnym, szefem sztabu, zaopatrzenia, mobilizacji i służb specjalnych. Równocześnie Pilecki pracował w Warszawie jako ajent hurtowni kosmetycznej „Raczyński i Ska”. Praca domokrążcy pozwoliła mu na poruszanie się po mieście i odwiedzanie mieszkań współpracowników bez wzbudzania podejrzeń.

Tajna Armia Polska była jedną z licznych organizacji konspiracyjnych, które powstały na okupowanych terenach Rzeczpospolitej. Związana była z Centralnym Komitetem Organizacji Niepodległościowych, który cieszył się uznaniem ze strony Naczelnego Wodza i premiera gen. Władysława Sikorskiego. W kwietniu 1940 roku organizacje, które wchodziły w skład CKON, przekształciły się w Komitet Porozumiewawczy Organizacji Niepodległościowych, a ten z kolei: w Konfederację Narodu. Pół roku później Pilecki zdecydował się przedostać na ochotnika do Auschwitz. W czasie, gdy Rotmistrz przebywał w obozie, doszło do scalenia TAP ze Związkiem Walki Zbrojnej – najstarszą i największą organizacją konspiracyjną, która podlegała rządowi emigracyjnemu w Londynie.

Wspomniany Jan Włodarkiewicz został dowódcą „Wachlarza” – organizacji w strukturach ZWZ, a następnie Armii Krajowej,  której celem było prowadzenie dywersji na szlakach zaopatrzeniowych Wehrmachtu w związku z wybuchem wojny niemiecko-sowieckiej. Po uwięzieniu w Auschwitz Pilecki już nigdy nie zobaczył swojego byłego dowódcy i bliskiego współpracownika – Włodarkiewicz zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach 19 marca 1942 podczas prowadzenia inspekcji we Lwowie.

Granica Generalnego Gubernatorstwa

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Granica Generalnego Gubernatorstwa

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Witold Pilecki i Jan Włodarkiewicz

IPN/Archiwum Rodzinne

Witold Pilecki w konspiracji

IPN/Archiwum Rodzinne

Zofia Optułowicz-Pilecka, córka Witolda Pileckiego

Kontakt z ojcem utrzymywaliśmy przez cały okres okupacji, również w czasie, gdy przebywał on w Auschwitz, poprzez listy. Dostawaliśmy piękne listy, ozdobione pięknymi rysunkami.

Audycja Katarzyny Kobyleckiej z cyklu "Naukowy zawrót głowy" (PR, 11.05.2011)

Krzysztof Kosior, prawnuk Witolda Pileckiego

Zazwyczaj jest przedstawiany na pomnikach w mundurze. Ale w kraciastej marynarce, po cywilnemu – tak na co dzień wyglądał. Bo widzę go głównie jako konspiratora i organizatora.

„O wszystkim z kulturą”, audycja Jakuba Kukli, (PR, 22.01.2020)