Poszyna
Szlak Pileckiego
POSZYNA
[FRAGMENT RAPORTU WITOLDA – czyta Zbigniew Kozłowski]
1 maja 1943
Około 16-tej podeszliśmy do jakiegoś szerszego ruczaju, przez który był most. Za mostem stały budynki z lewej strony drogi – leśniczówka i parę szop, z prawej – inne budynki. Jasio szedł nieco odważnie wprost na most i na leśniczówkę. Zbyt długo nam się wszystko udawało, więc przestaliśmy być ostrożni. Wprowadzało nas w błąd, że nie było widać żadnego ruchu – ludzi i zielono pomalowane okiennice leśniczówki były wszystkie zamknięte. Przechodząc koło leśniczówki, spojrzeliśmy na dziedziniec, który był za nią i rozciągał się do szop.
Na dziedzińcu maszerował w kierunku drogi – w naszym kierunku – żołnierz niemiecki, możliwe że żandarm, z karabinkiem w ręku. Na pozór zewnętrznie nie reagowaliśmy wcale, żeby możliwie długo maszerować dalej, byliśmy już za leśniczówką jakieś dziesięć kroków. Cała nasza reakcja odbywała się wewnątrz. Lecz zareagował na zewnątrz – żandarm.
„Halt! [Stój!]” – maszerujemy dalej, niby nic nie słysząc. „Halt!” – rozlega się po raz drugi za nami i jednocześnie słyszymy szczęk repetowanego karabinu.
Zatrzymujemy się spokojnie wszyscy z uśmiechniętymi minami. Żołnierz jest za ogrodzeniem dziedzińca od nas metrów 30‒35. Z szopy odległej o 60 metrów wychodzi szybko drugi żołnierz.
Więc my mówimy: „Ja. Ja… Alles gut…[Tak, tak… Wszystko w porządku]” – i spokojnie zawracamy w ich kierunku.
Widząc nasz spokój żołnierz pierwszy, który broń miał przygotowaną do strzału, opuszcza karabinek.
Wówczas widząc to, mówię spokojnie: „Chłopcy – wiać!” i rzucamy się wszyscy w różne strony do ucieczki. Jasiek pod prostym kątem do kierunku marszu w prawo, Edek wzdłuż drogi w kierunku marszu – rowem, a ja pomiędzy nimi w prawo w skos.
Niemiecki żołnierz na warcie
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Puszcza Niepołomicka
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Puszcza Niepołomicka
Narodowe Archiwum Cyfrowe